Modna
opalenizna stała się znakiem rozpoznawczym XXI wieku. Wiele młodych
dziewczyn i chłopaków, a nawet dojrzałe kobiety i mężczyźni nie stronią
od tego „upiększającego cuda”. Gdzie się podziały te naturalne persony,
których rumieńce były widoczne w chwili prawienia komplementów? Dzisiaj
taki widok jest niebywale rzadki, bo jak ujrzeć zaczerwienione policzki
przy brązowym kolorze skóry?
Szok, po prostu szok, że ta dzisiejsza młodzież się tak oszpeca. Zwykle
zaczyna się od nabierania „zdrowego koloru”, gdy wygląda się blado i
niezdrowo. Kończy się przeważnie jak zawsze – uzależnieniem od opalania.
Wtedy skóra z pięknej i elastycznej zamienia się w zniszczoną, szybciej
starzejącą się i poplamioną. Moim zdaniem atrakcyjne to nie jest, a
nawet pokuszę się o stwierdzenie, iż zasługuje na miano obleśnego.
Dawniej frytki kojarzyły się ludziom z jedzeniem, dziś jest to pospolite
określenie nienaturalnie brązowych przedstawicieli obu płci. Ostatnio
natknęłam się w Internecie na przypadek pewnej damy z zagranicy, która
trafiła przed sąd po tym, gdy jej malutka córeczka została poparzona
przez opalanie w solarium. Kurde, trzeba być naprawdę kretynem, by
zdrowie własnego dziecka narażać w taki sposób! Jak można od tak, po
prostu niszczyć dziecku wygląd od najmłodszych lat? To się w głowie nie
mieści! Takie matki powinny być od razu pozbawiane praw rodzicielskich i
zamykane na dwie godziny w tym okropnym łóżku – może przez leczenie
szokowe by się czegoś nauczyły. Nie przeczę, że delikatnie brzoskwiniowa
cera jest urodziwa, ale nie popadajmy w przesadę. Co za dużo to nie
zdrowo. Przesiadywanie po kilkanaście minut dziennie codziennie lub
kilka razy w tygodniu w tym relaksującym miejscu nie sprawi, że od razu
nasza samoocena urośnie o ileś procent, że nagle staniemy się sex
bombami i że będziemy pociągający. Jednym może i się to spodoba, ale u
innych narazimy się na czyste wyśmianie, a co gorsza zniszczymy sobie
zdrowie. Fakt, są typy mężczyzn, którzy lubią, gdy ich Panie życia są
sztucznie czekoladowe, co daje „brudny” efekt i wtedy najczęściej
towarzyszy im jasny kolor włosów i niejednokrotnie wyzywający makijaż.
Kobiety też lecą na takich wręcz osmolonych mężczyzn, którzy uchodzą za
metroseksualnych lalusiów.
Nie lubię skwarek, nie lubię solarium, nie lubię wylegiwania się
godzinami na słońcu i nie lubię białych tyłków, które zdradzają stopień
spalenia skóry od promieni! Agr!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz