3.01.2014

Dwie twarze.

Szafirowe płatki róży fruwały z kąta w kąt. Odbijały dźwięki powolnego tanga. Emanacja brzmień dawała niezrozumiałe władanie organom wewnętrznym. Nieprawdopodobny efekt skutków ubocznych. Będziemy tak dalej szli w nieznane do momentu, do chwili kiedy ostatni płomień zgaśnie. Romantyczny nastrój odziany w nagość. Zmysły moje wirują w tym szale, powietrze delikatnie wibruje wywołując gęsią skórkę i myśli zbereźne. Uśmiechasz się do mnie pięknie. Budzisz we mnie sprzeczne uniesienia. Zdajesz sobie z tego sprawę niepoprawny człowieku?

Szelest, który skrywa codzienność i ciągnie mnie za sobą w dół. Od kiedy tylko potrafię racjonalnie odbierać każdy poranek to zwyczajność zasłoniła odwieczną wojnę w świecie podtekstu. Będę irytować tak bardzo, że tchu zbraknie. Mam ochotę Cię zniszczyć swoim obłędem. Zawładnąć wszystkim tym, czego nie chcesz mi dać. Wziąć to na siłę. Coraz częściej budzi się we mnie morderca. Taki zabójca, który niszczy najpiękniejsze chwile dookoła, który nie patrzy za siebie i idzie dalej do przodu. Pozostawia za sobą resztki człowieczeństwa. A może on nigdy człowiekiem nie był? Oprawca w masce z twarzą niewinnej dziewczynki. Będzie wzbudzać zaufanie, a później je kruszyć na maleńkie kawałeczki. Uwielbiam puzzle, wiesz? Nie wchodź do mojego świata. Nie staraj się mnie zrozumieć. Nie bierz na poważnie tego czy tamtego. 

Dwie twarze, dwa oblicza, dwóch zupełnie różnych ludzi. Bym rozgryzła Twoje wnętrze, wydrapała to co jest w środku. Wiesz po co? Dla zabawy. Po to by poczuć tę adrenalinę i ekscytację z niszczenia Twojej persony. Zawsze byłam anormalna. Chcesz tego doświadczyć na własnej skórze? Ryzykujesz. Ale chodź. Miło będzie patrzeć, jak umierasz.

1 komentarz: