Mass media przejęły kontrolę nad umysłami części społeczeństwa. Zaczęto
podążać za modą, upodabniać się do kreowanych w nich wizerunkach. Dzieje się
tak, ponieważ niektórzy wolą nie odstępować od trendów, gdyż nie chcą być
gorsi. Jednakże termin „inny”, idący własną drogą – wcale nie przypisuje miana
drugorzędności. Uważam, że jest wręcz przeciwnie, oryginalność reprezentowana
np. ubiorem czy stylem życia powinna być doceniana. Oczywiście wszystko w
ramach rozsądku, ponieważ przesadyzm nie jest ciekawą i dobrą alternatywą.
Część osób powiedziało by, że są świadomi siebie, swoich mocnych i słabych
stron, potrzeb i pragnień, planów. Mają z góry ustalone priorytety, według których starają się
żyć i wszystko im podporządkowują. Świat wokoło nie stanowi wtedy żadnej
bariery, gdyż liczy się dotarcie do wcześniej obranego celu. W dzisiejszych
czasach takie zachowanie można zaobserwować u coraz to mniejszej części
społeczności, ponieważ niektórzy nie mają ukierunkowanego poglądu, są
ogólnikowi. Trudno jest wtedy jednoznacznie powiedzieć, jakim jest „moje
prawdziwe ja” i „czego oczekuję od siebie i życia”. W wielu przypadkach taką
dezorientację powodują ograniczenia podyktowane przez politykę w kraju, brak
możliwości finansowych et cetera. Pojawiają się jednostki, które boją się
wyrażać swoje zdanie, gdyż obawiają się reakcji otoczenia. Z czym to się więc
wiąże? Z okłamywaniem samego siebie. Staramy się w ten sposób wmówić sobie
pewne zachowania, które nie będą odbiegały od większości, dzięki którym wtopimy
się w tłum. W ten sposób powstaje bariera, mur, który ogranicza nas – ludzi.
Zabiera nam naszą wolność, indywidualność i oryginalność. Za wszelką cenę
pragniemy być zgodni ze zbiorowością, ponieważ wszelka odmienność traktowana
jest jako swoiste dziwactwo.
Umysł ludzki jest bardzo trudny do rozszyfrowania. Postęp cywilizacyjny
wciąż się rozwija, rozrasta się w zatrważającym tempie. Dlaczego więc i my
zamiast iść do przodu, to stoimy w miejscu bądź się cofamy? Należy zmagać się
ze swoimi słabościami, a nie omijać je szerokim łukiem. Wielokrotnie idziemy na
łatwiznę, korzystamy z kół ratunkowych rzucanych przez tych, którzy mają nad
nami władzę i kontrolę. Poddajemy się, nie walczymy i zostawiamy to na później
z myślą, że może zrobi się samo. Nie powinno się ignorować swoich uczuć, idei.
Nikt przecież nie jest taki sam – tylko każdy jest inny. Kiedy znajdujemy się w
łonie matki to nie jesteśmy niczego świadomi. Jest nam dobrze, beztrosko. Kiedy
dorastamy, rozwijamy się i poznajemy świat to przekonujemy się wtedy, że nie można patrzeć jedynie przez
różowe okulary, że nikt za nas egzystować nie będzie. Należy wziąć się w garść
i pokazać, że się potrafi być sobą, nie wyimaginowaną lalką, którą ktoś kieruje
pociągając za odpowiednie sznureczki.
A czy Ty uważasz się za osobę żyjącą według własnych zasad, indywidualnie i
zgodnie z tym, co podpowiada sumienie? A może ulegasz presji otoczenia bo tak
Ci łatwiej i wygodniej?