Dostosowywanie się do wykreowanych wizerunków, które
dostarcza nam otoczenie jest niebywale trudne. Przeciętni ludzie nie zdają
sobie nawet sprawy z powagi sytuacji, w której się znajdują. Codziennie
podejmujemy różnego rodzaju decyzje. Niekiedy są one istotne i odgrywają ważną
rolę w naszej dalszej egzystencji, a czasami jest wręcz przeciwnie i
przejmujemy się błahostkami, niemającymi większego znaczenia. Mimo to wciąż
jesteśmy poddawani presji, wywołanej przez środowisko.
W poszukiwaniu konsensusu pomiędzy swoją świadomością a życiem
na świecie, przemierzamy setki milionów myśli, by w końcu zatrzymać się na tej
właściwej, dającej satysfakcje obu stronom. Część ludzi już dotarła do końca
tej trudnej drogi, a pozostali wciąż się błąkają. Jak sobie poradzić by
przypadkiem nie zaprzepaścić swojej szansy i nie dać wejść sobie na głowę?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Należy postępować zgodnie ze swoimi
przekonaniami, jednakże liczyć się z ogólnie przyjętymi zasadami i mieć głowę
na karku. Wokół nas jest wiele pokus, mających na celu nas zdezorientować i
omamić. Taktykę manipulacji stosują m.in. media. To one w dzisiejszych czasach
stały się głównym źródłem informacji. Kiedy czegoś nie wiemy i chcemy zagłębić
się bardziej w nurtujący nas temat to sięgamy do ogólnie dostępnych źródeł.
Oczywiście są one bardzo dobrym punktem odniesienia, który działa jak łańcuszek
przekazujący treści, docierając do coraz to szerszego grona odbiorców. Nie
należy jednak żyć jedynie tym, co przeczytamy, o czym usłyszymy, bądź zobaczymy
na szklanym ekranie. Nie zawsze wiadomości są prawdziwe.
„Dbajmy o
środowisko!” – to hasło często pojawia się w środkach masowego przekazu.
Dlaczego, więc my – ludzie – żyjący na Ziemi, nie dbamy o nią, nie troszczymy
się o przyszłość naszą i potomków tylko się pomału wyniszczamy? Przecież świat
należy do nas, on sam nie będzie się ochraniać. Ponoć jesteśmy istotami
rozumnymi. Zostaliśmy obdarzeni szarymi komórkami by je wykorzystywać. W
związku z tym powinniśmy być bardziej odpowiedzialni za swoje czyny i liczyć się z faktem, że z czasem będzie
coraz gorzej. Jest nas kilka miliardów, a my nie potrafimy sobie poradzić z
jedną planetą, którą zamieszkujemy. Świat umiera, a my razem z nim. Daliśmy się
opleść szponom natury i ciężko nam jest się teraz z nich wydostać. Nie mamy
władzy, nie mamy możliwości. Po co nam w takim bądź razie wolna wola, skoro nie
możemy sami konstruować swojej przyszłości? Ktoś będzie się starać, dążyć do
doskonałości, nawet po przysłowiowych trupach. Jednakże jaką to mu daje
gwarancję, że jego wysiłek nie pójdzie na marne? On zrobi coś znakomicie, a
później przyjdzie inna osoba i to wszystko zniszczy.
Najmłodsi wierzą, że mogą coś zmienić, że sami sobie
planują przyszłe losy. Niemniej z czasem zrozumieją, że to już dawno świat
chodzi po nas, a my tylko po nim stąpamy, gdyż jesteśmy od niego zależni.
A czy Ty drogi czytelniku uważasz, że dopuściliśmy do
tego, iż żyjemy tak naprawdę w świecie przegranym? Czy mamy jeszcze szansę na
uratowanie tego co stracone?
Publikacje:
Bardzo mi sie podoba to co mozna tu u Ciebie przeczytac:))) Szacun na maxa:D
OdpowiedzUsuń